Po
poprawinach Anglia i Japonia idą razem do domu Artura. Japonia jak
na razie nie odzywa się ani słowem. Jednak musi z nim pogadać. O
tym co wydarzyło się pomiędzy nimi na parkiecie. Nie chciał
cofnąć swoich słów jednak chciał wiedzieć jak to wszystko
wygląda z perspektywy Anglii. Czy on w ogóle chciałby z nim być?
Na weselu powiedziałby „tak” ale czy tak na poważnie?
Weszli
do domu.
- Honda co cię tak martwi? - zapytał go czule.
- Ja...
- Mi możesz powiedzieć. - powiedział przytulając się do niego.
Na
ten mały czuły gest ze strony Artura, Japonia wtulił się w jego
zagłębienie pomiędzy szyją a obojczykiem.
Anglii
spodobała się jego reakcja. Delikatnie wziął go na ręce by po
chwili razem z nim wylądować na sofie w salonie. Honda nie
protestował temu, po prostu wtulił się w niego jeszcze bardziej i
dał się nieść.
„Jego
zapach... i ta bliskość... On... jak ona na mnie działa...”
Japonia patrzył w zielone oczy Anglii. Były piękne. Z każdą
sekundą serce biło mu coraz mocniej i coraz bardziej się obawiał
że Artur poczuje jak mocno ono bije.
- Japonia, martwię się o ciebie. Bo cię kocham dlatego proszę nie martw mnie i powiedź o co chodzi.
„Kocham.
On to powiedział. On to powiedział. On to powiedział. Cholera to
mi się nie śni! ON TO POWIEDZIAŁ! „bo cię kocham” on to
naprawdę powiedział.”
- Już nic mnie nie martwi! - powiedział szczęśliwy. Tyle mu wystarczyło do szczęścia. Nic więcej się nie liczyło. Teraz był tylko on i Artur oraz jego cudowne zielone oczy.
Mógłby
być teraz koniec świata. Właśnie teraz kiedy on jest w ciepłym i
czułym uścisku jego mocnych, silnych ramion.
Hiszpania
zamknął drzwi i tylko czekał aż Romano zdejmie buty. Dla niego
dzisiaj to trwało prawdziwą wieczność.
Gdy
tylko skończył wpił się namiętnie w wargi „przyjaciela?” to
określenie już coraz mniej do nich pasuje.
Romano
patrzył na niego wielkimi, zdziwionymi oczkami. Jednak nie odepchnął
go od siebie tylko dał się ponieść przyjemności. Zamknął oczy.
Pozwolił mu kontynuować. Jego usta były... cudowne? Tak właśnie
takie były. Antonio całował cudnie, bardzo długo i namiętnie
sprawiając Romano coraz to większe rumieńce na twarzy.
Hiszpania
oderwał się od niego i wziął go na ręce, w ten swój wyjątkowy
sposób zarezerwowany dla Romanusia. Wszedł tak z nim na górę i
położył go na łóżku, po czym sam zajął miejsce koło niego.
Potem
już tylko zatracili się w pocałunkach. Antonio delikatnie wsunął
swój język w jego wargi, powolutku obserwując reakcję młodszego.
Romano wtulił się w Hiszpanie, chciał więcej, podobało mu się
to.
Antonio
usiadł na jego biodrach i rozpinał guziki od jego białej koszuli,
by po chwili obsypywać jego tors milionami pocałunków.
Romano
co chwila cichutko pomrukiwał z przyjemności.
Ręce
Atonio szukały rozpaczliwie puntu zaczepienia.
Japonia
jakimś magicznym sposobem znalazł się na łóżku w sypialni
Anglii, a dokładniej na łóżku pod Arturem.
Oboje
byli bez koszulek. Honda jak w jakimś amoku pozwalał Anglii robić
ze sobą wszystko. Dosłownie. Powoli z jego nóg zsuwały się
spodnie.
Głośno
przełknął ślinę jednak nie przerwał mu czynności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz